Dawno nic nie pisałam ... nawet pojawiły się komentarze, że tęsknicie za wpisami :)
Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami radosnym faktem, że mój mały Nikodem będzie pastuszkiem w przedszkolnych jasełkach.
I nie byłoby może w tym nic strasznego, gdyby nie fakt że ja ... młoda mama, po raz pierwszy musiałam przygotować mu strój PASTUSZKA !
Przeczesałam net w poszukiwaniu pomysłów ... co, z czym, jak?
Później również przeczesałam dom w poszukiwaniu czegoś co pozwoli mi otworzyć swoją jakże bujną wyobraźnię a jednocześnie pozwoli stworzyć tzw " coś z niczego".
... już byłam bliska zwątpienia w powodzenie a tu wpadło mi w ręce coś z kapturkiem, z futerkiem i jednocześnie coś RÓŻOWEGO / ale kolor jak się okazało, nie stanowił przeszkody :)
Burza w mózgu, jakby z tego różowego CUDA zrobić PASTUSZKA :D
Uwierzycie, że się DA !?
Coś sprułam, coś doszyłam, odszyłam ... oczywiście niezastąpioną okazała się moja IZZZABELLA :D
/ czyt. maszyna do szycia/.
Jeden wieczór i strój pastuszka gotowy.
Później trzeba było uprosić Pastuszka Nikosia, żeby zechciał na chwilę nim się stać czyli po prostu przebrać się w strój ... z jaką ochotą to zrobił ?? ... mina mówi sama za siebie - to po prostu nie był jego dzień na przebierańce :D
Do uszytego kubraczka i czapy dołożyłam sztruksowe spodnie i koszulkę w kratkę.
UWAGA, Uwaga, uwaga ! :)
Oto Pastuszek... mój Pastuszek w wersji na roboczo /do dresów/
oraz w wersji na "galowo" :D
Mam nadzieję, że mojemu Pastuszkowi wstydu nie przyniosę!
Pozdrawiam,
Ania
p.s.
Kapelusik poprawiłam ... o 1 w nocy tak bardzo nie dawał mi spokoju!! Teraz jest wersja KAPELUSIKA a nie kapturka.
Mogę już iść spokojnie spać :D
Dobranoc!